27 Februar 1917, Triest. Stare uliczki, nowe twarze

Dwudziestego siódmego dnia miesiąca Februara na ulice Triestu wyszło słońce. Oprócz słońca, zawitał tam jeszcze jeden niespodziewany gość, którego triesteńskie bruki nie widziały jeszcze dawniej. Głęboko osadzone w przedwcześnie postarzałej twarzy, mądre oczy spoglądały na miasto, które niegdyś kochały tak bardzo. A Triest, trzeba to powiedzieć jasno, nie przedstawiał sobą najlepszego widoku. Oglądanie ulic, którymi spacerował przed laty i kawiarni, w których niegdyś przesiedział całe noce przy zażartych dyskusjach politycznych po prostu bolało. Bolało tak, jak boleć może spojrzenie na twarz osoby, która kiedyś była Ci najdroższa, a teraz jest tak zmieniona wyniszczającą chorobą, że ledwie rozpoznajesz cień dawnej świetności w jej rysach. Postukując na kocich łbach drewnianą nogą, do której wydawał się nienawykły, szedł przez uliczki Triestu aż dotarł do synagogi. Wydając się zrezygnowany osunął się na schody świątyni i westchnął ciężko. Rozejrzał się po opustoszałej ulicy i zadumał.

Kommentare

Beliebte Posts aus diesem Blog

27 April, Lemberg. Rozpoznanie

28 Februar 1917, Triest. Co u diaska?